Często zadawane pytania

Zapraszam do zapoznania się z odpowiedziami na często pojawiające się pytania. Zagadnienia zostały podzielone na grupy i wyróżnione kolorami.

Ponieważ rozpoczęcie psychoterapii dla wielu osób może być nowym doświadczeniem, warto zapoznać się z informacjami na temat przebiegu pierwszej sesji, sesji diagnostycznych oraz podstawowych zagadnień związanych z terapią poznawczo-behawioralną (CBT). Informacje te pozwalają na oswojenie się z psychoterapią jako formą leczenia.


Na początku pierwszej wizyty pytam o podstawowe informacje (m.in. wiek, wykształcenie, pracę, sytuację rodzinną) po to, by lepiej Państwa poznać.

Spotkanie z obcą osobą (psychologiem) i opowiedzenie jej o swoich kłopotach zwykle nie jest łatwe, więc pytam o nie dopiero w drugiej części rozmowy.

Na koniec pierwszego spotkania zapytam Państwa, czy decydujecie się na przyjście na kolejne spotkania diagnostyczne. Może się bowiem zdarzyć, że po pierwszej wizycie okaże się, że z różnych powodów nie jestem właściwą osobą do udzielenia pomocy (problematyka, którą się nie zajmuje, inne oczekiwania Państwa w stosunku do terapii czy kontaktu).

Jeżeli jednak wspólnie podejmiemy decyzję o kontynuowaniu pracy, umówimy się na kilka kolejnych sesji diagnostycznych.

Długość trwania terapii zależny od rodzaju problemu (zaburzenia), jego nasilenia oraz współwystępowania innych problemów (zaburzeń). Generalnie uznaje się, że psychoterapia poznawczo-behawioralna (CBT) jest terapią krótkoterminową, zatem trwającą zwykle kilka miesięcy. Jednak w przypadku bardziej złożonych problemów może trwać pół roku czy rok, a w przypadku osób borykających się z zaburzeniami osobowości – około dwóch lat.

Po sesjach diagnostycznych i przedstawieniu konceptualizacji, gdy umawiamy się na pracę terapeutyczną, ustalamy także przybliżony czas trwania naszych spotkań. Co kilka – kilkanaście sesji robimy „przystanki”, czy „stopklatki”. Jest to czas na podsumowanie tego, co do tej pory udało się zrobić i co jest jeszcze do zrobienia, czyli weryfikację celów. Pozwala to na ograniczenie „dryfowania” w procesie terapeutycznym (płyniemy, ale nie bardzo wiadomo dokąd i jak długo to jeszcze będzie trwało).

Spotkania (sesje) diagnostyczne służą lepszemu zrozumieniu problemu, z którym Państwo się zgłaszacie. Zwykle jest ich około 3-4. Najpierw wspólnie tworzymy listę problemów oraz celów terapii (jak miałoby wyglądać moje życie bez tych problemów i po czym to poznam?).

Następnie zapoznam Państwa z modelem poznawczym (tzw. ABC), który będzie podstawą naszej dalszej pracy. Zwykle na tym etapie proszę o realizację zadania domowego, polegającego na wypisaniu kilku sytuacji typowych/ problemowych wraz z pojawiającymi się w nich myślami, uczuciami i zachowaniami. Na kolejnych spotkaniach próbujemy bliżej przyjrzeć się myślom (tzw. automatycznym) i odnaleźć leżące u ich podstaw przekonania kluczowe oraz strategie radzenia sobie z przekonaniami.

Kolejnym etapem jest zebranie tzw. wywiadu, czyli informacji z przeszłości dotyczących Państwa dzieciństwa, okresu dojrzewania i ważnych sytuacji z ostatniego okresu Państwa życia. Poszukujemy wtedy odpowiedzi na pytania, jak doszło do ukształtowania się Państwa przekonań i strategii radzenia sobie z nimi.

W ten sposób wspólnie tworzymy tzw. konceptualizację, czyli próbę zrozumienia, w jaki sposób i dlaczego doszło do pojawienia się obecnych problemów.

Przedstawienie przeze mnie konceptualizacji zamyka proces diagnostyczny.

Dopiero po zakończeniu etapu diagnostycznego umawiamy się na podjęcie pracy terapeutycznej, czyli pracę nad Państwa problemami - w określonej kolejności i w określony sposób, który także wtedy Państwu przedstawiam. Jest to zawarcie tzw. kontraktu terapeutycznego. W jego ramach określam także przybliżony czas trwania terapii.

Jak się przygotować?

Zadbaj o miejsce, w którym będziesz czuła się / czuł się bezpiecznie. Terapia w gabinecie zapewnia prywatność. W terapii prowadzonej przez komunikator wideo trzeba w miarę możliwości zadbać o  podobny komfort.

Ważne jest miejsce, które zapewnia, że Twoja rozmowa z terapeutą nie będzie przypadkowo słyszana przez inne osoby. Warto wybrać godzinę terapii tak, by w  danym momencie nie było w  domu innych osób.

Jeśli to możliwe, podłącz komputer kablem ethernetowym bezpośrednio do routera. Połączenie WiFi często pogarsza jakość rozmowy wideo.

Większość współczesnych telefonów komórkowych pozwala na przeprowadzenie rozmowy wideo. Jeśli używasz takiego rozwiązania zadbaj, byś nie musiała / musiał trzymać telefonu w rękach przez cały czas. Wystarczy usiąć przy stole i podeprzeć telefon jakimś przedmiotem.

Jeśli to możliwe, spróbuj przygotować miejsce i połączenie kilka minut przed sesją. Unikniesz w ten sposób niepotrzebnej krzątaniny przed samym rozpoczęciem.

Wyłącz inne aplikacje i programy w komputerze lub telefonie. Na przykład aktywny program pocztowy może pokazywać powiadomienia na ekranie, które będą Cię rozpraszały. Powiększ obraz rozmowy na cały ekran, by uniknąć takich rozporoszeń.

Osoby LGBT często mają trudności w mówieniu o sobie, w odniesieniu do swojeje orientacji seksualnej lub tożsamości płciowej.

Pisząc o moim gabinecie jako o miejscu przyjaznym dla osób LGBT chcę podkreślić moją otwartość i akceptację dla nich. Chcę by każdy, z  kim pracuję, czuł się bezpiecznie w trakcie terapii i nie bał się, że zostanie ocenioniony lub odrzucony ze względu na to, kim jest lub jaki jest.

Zgodnie z aktualnym stanem wiedzy z zakresu medycyny, psychologii i  seksuologii, orientacja seksualna człowieka nie może być zmieniona w wyniku terapii. Zatem prowadzenie jakiejkolwiek "terapii" konwersyjnej/reparatywnej jest szkodliwą praktyką, która może prowadzić do rozwoju problemów w zakresie tożsamosci, samooceny i  seksualności. Taka działalność powinna być zabroniona, jak ma to miejsce w wielu krajach.

W terapii poznawczo behawioralnej słowem konceptualizacja określa się próbę zrozumienia przez terapeutę, co i dlaczego dzieje się z Pacjentem właśnie teraz.

Na konceptualizację w terapii składają się rozpoznane myśli automatyczne w problemowych sytuacjach, przekonania kluczowe, stosowane strategie radzenia sobie oraz źródła tych wszystkich elementów.

Konceptualizację tworzy się wspólnie z Pacjentem podczas sesji diagnostycznych. Przedstawienie konceptualizacji Pacjentowi i wybór problemów do pracy rozpoczyna kolejny etap spotkań – pracę terapeutyczną.

To myśli pojawiające się momentalnie, w odpowiedzi na daną sytuację. Mają zwykle formę krótkich zdań lub obrazów. Nie wynikają z namysłu, czy wnioskowania, pojawiają się po prostu… automatycznie.

Najczęściej nie zdajemy sobie sprawy z tego, co nam przemyka przez głowę w danej sytuacji- rozpoznawanie myśli automatycznych wymaga pewnego treningu i służy temu tabela myśli automatycznych:


Sytuacja Myśl Uczucie Zachowanie

Nauczenie się rozpoznawania tych myśli jest ważne i potrzebne w terapii. To od myśli automatycznych zależy, co w danej sytuacji poczujemy i jak się zachowamy. Oto przykład:

Sytuacja Myśl Uczucie Zachowanie
Ktoś przygląda mi się w kawiarni „Może mu się podobam?” Zaciekawienie, radość Uśmiecham się
„Pewnie mam coś na włosach” lęk Spuszczam wzrok
Poprawiam włosy

Często nasze myśli automatyczne są niezgodne z prawdą lub przesadzone – są niepotrzebnym źródłem niepokoju, smutku i innych nieprzyjemnych emocji, czy niekorzystnych dla nas zachowań.

Dlatego w terapii uczymy się je rozpoznawać i z nimi dyskutować, podważać je.

Myśli automatyczne maja swoje źródło w tzw. głębszych strukturach poznawczych, czyli takich, o których istnieniu nie wiemy. Tworzą się na bazie doświadczeń w dzieciństwie, okresie dorastania, utrwalają się w dorosłości. Nazywamy je przekonaniami kluczowymi. To ona odpowiadają za treść myśli automatycznych. Zobaczmy na przykładzie:


Przekonanie kluczowe:

Jestem gorszy / bezwartościowy

Sytuacja Myśl Uczucie Zachowanie
Ktoś przygląda się mi w kawiarni „Pewnie mam coś na włosach” wstyd Spuszczam wzrok
Poprawiam włosy

Osoba, której myśl automatyczna będzie brzmiała: „może mu się podobam?” z pewnością nie ma tak negatywnego przekonania kluczowego na swój temat.

Dzięki odkryciu myśli automatycznych możemy dowiedzieć się, jakie są nasze przekonania kluczowe, nad którymi pracuje się w dalszym etapie terapii.

Przekonania kluczowe dotyczą:

  • samego siebie (jestem gorszy, niekompetentny itp.);
  • innych ludzi (ludzie krzywdzą itp.)
  • świata (świat jest niebezpieczny itp.).

Przekonania kluczowe, które są negatywna oceną samego siebie lub świata są źródłem negatywnych myśli automatycznych, a te z kolei nieprzyjemnych uczuć i niekorzystnych (dysfunkcjonalnych) zachowań.

Skutki oddziaływania przekonań kluczowych są zwykle nieprzyjemne, dlatego robimy wiele, by ich nie doświadczać, stosując tzw. strategie radzenia sobie.

Co to są strategie radzenia sobie?

Nie podejmujemy zwykle dyskusji z tymi przekonaniami (często nawet nie wiemy, jakie one są), ale próbujemy przeciwdziałać skutkom ich działań. Innymi słowy, żyjemy tak, jakby to była prawda o nas (np. jestem slaby, gorszy itp.):

  1. Kompensując przekonanie– czyli „nadrabiam” swoje „braki”, próbuję udowodnić sobie i innym, że jestem dobry, OK i w porządku, bo przecież: ciężko pracuję, wykonuję obowiązki perfekcyjnie, świetnie się uczę, wyjeżdżam na wakacje do ciepłych krajów itp.

  2. Podporządkowując się przekonaniu- skoro jestem do niczego, to nie będę nawet startował do wymarzonej szkoły, zajmę swoje miejsce na końcu szeregu, bo nie mogę dla siebie oczekiwać niczego więcej.

  3. Unikanie aktywacji przekonania- skoro jestem gorszy, to nie będę rywalizował z nikim, bo po raz kolejny będę mieć dowód swojej beznadziejności. Nie będę poznawał nowych ludzi, bo oni na pewno ocenią mnie źle, zobaczą, że jestem do niczego.

W dłuższej perspektywie strategie przynoszą więcej strat, niż zysków, ponieważ są tylko „plasterkiem”, który ma zakleić jakieś nasze nieprawidłowe myślenie o sobie. Wcale go nie naprawiają. Każda z tych strategii działa tylko do pewnego momentu, a potem, w sytuacji przeciążenia, może ulec załamaniu.

Najczęściej orientujemy się, że coś niedobrego się dzieje, gdy nasze strategie radzenia sobie przestają działać. Gdy zawodzi kompensacja (nie da się być perfekcjonistą zawsze i wszędzie), podporządkowanie (niewygodnie żyć zgodnie z przepisem, że jestem do niczego) lub unikanie (boję się nowych ludzi, ale jestem przez to bardzo samotny i z tym jest mi bardzo źle).

Najczęściej wtedy wpadamy na pomysł wzmocnienia strategii – jeszcze bardziej kompensujemy, podporządkowujemy się lub unikamy. Często do terapii przychodzimy po to, by nauczyć się być… jeszcze bardziej perfekcyjnym lub jeszcze lepiej unikać.

Terapia daje szansę na odkrycie niefunkcjonalnych przekonań i osłabienie ich działania. Wtedy nie ma potrzeby rozbudowywania strategii.

Psychoterapeuta, podobnie jak lekarz, przed rozpoczęciem leczenia zbiera wywiad, a następnie stawia diagnozę – by móc dobrać odpowiednie oddziaływania i techniki (tak jak lekarz leki).

W klasyfikacji chorób i zaburzeń ICD-10 każda choroba / zaburzenie ma zdefiniowany zestaw objawów. Jasno określona jest także ilość objawów i czas, w jakim muszą występować, by spełniać kryteria choroby.

Jednak nie zawsze problemy, które zgłasza Pacjent układają się w objawy jakiegoś konkretnego zaburzenia. Bywa też tak, że występujące u Pacjenta objawy są podobne do tych, jakie obserwuje się zaburzeniach, ale ich nasilenie nie pozwala na postawienie jednoznacznej diagnozy. Bardzo często problemy, z jakimi borykają się Pacjenci to „za mało” na zaburzenie, ale „za dużo” na komfortowe funkcjonowanie. Wtedy na etapie stawiania i przedstawiania diagnozy mówimy o tym, z kategorii jakich zaburzeń są dane problemy (np. lękowych, depresyjnych, rys osobowości, a nie diagnoza zaburzenia osobowości itp.) i do nich dobiera się odpowiednie techniki pracy terapeutycznej.

Każdy z nas na co dzień popełnia wiele błędów w myśleniu, czyli w interpretowaniu rzeczywistości. Najczęściej nawet nie uświadamiamy sobie tego. Ważną częścią terapii poznawczo-behawioralnej jest nauczenie się rozpoznawania tych zniekształceń i ich weryfikacja. Dlaczego to może być pomocne? Ponieważ prawda o świecie jest często inna, niż zakładamy, a nasze założenia są zwykle negatywne, a stąd z kolei - biorą się nieprzyjemne.

Oto nazwy poszczególnych zniekształceń wraz z przykładami:

  1. Czytanie w myślach – uważam, że wiem, co myślą inni, choć nie mam na to dowodów:

  2. On na pewno myśli, że jestem do niczego.
  3. Pomijanie / lekceważenie pozytywnych informacji –uważam, pozytywne informacje nie mają znaczenia:

  4. To przypadek, że zdałam ten egzamin na 5.
  5. Nadmierne uogólnianie- wyciągam ogólny wniosek na podstawie jednostkowego wydarzenia:

  6. Rozstałam się z chłopakiem. To znaczy, że w ogóle nie nadaję się do tworzenia bliskich relacji.
  7. Myślenie dychotomiczne (czarno-białe lub wszystko albo nic) – patrzę na zdarzenia lub ludzi w kategoriach skrajności:

  8. Nie jestem w związku, więc jestem życiowym nieudacznikiem.
  9. Przepowiadanie przyszłości/ katastrofizacja – przewiduję wyłącznie negatywny scenariusz zdarzeń:

  10. Na tym spotkaniu na pewno będę speszony i przestraszony i nic z tego nie wyjdzie.
  11. Selektywna uwaga (filtr mentalny) – skupiam się na negatywnym aspekcie wydarzenia, nie dostrzegając pozytywnych:

  12. Za jedną z części testu z języka dostałem niższą ocenę, niż za pozostałe. Po prostu zawaliłem ten test.
  13. Wyolbrzymianie lub minimalizowanie – przywiązuje większą wagę do informacji negatywnych, a rolę pozytywnych pomniejszam:

  14. To, że dostałam tę pracę, to po prostu łut szczęścia. Przecież wyraźnie usłyszałam, że mój francuski jest na słabym poziomie. Wzięli mnie, bo inni zrezygnowali.
  15. Stwierdzenia typu muszę/ powinienem – mam pomysł na to, jak powinienem się zachowywać ja i inni. Gdy coś odbiega od tych standardów, krytykuję:

  16. Nie powinienem popełniać błędów. Zawsze muszę dawać z siebie wszystko, by sprostać oczekiwaniom.
  17. Personalizacja – jestem przyczyna negatywnych zachowań innych ludzi i wydarzeń, biorę na siebie za dużą odpowiedzialność:

  18. Na pewno zrobiłam cos nie tak i dlatego on ma zły humor.
  19. Emocjonalne uzasadnianie – wiem, że tak jest, bo po prostu to czuję (czuję, a tak naprawdę wierzę, że tak jest, choć nie mam wystarczających dowodów):

  20. Chwalił mnie za ostatni raport, ale ja po prostu czuję się taka niekompetentna.
  21. Etykietowanie – przyczepiam sobie i innym ogólnikowe „łatki”:

  22. Jestem do niczego.
  23. Obwinianie (przerzucanie odpowiedzialności) – nie widzę swojego udziału w danym zdarzeniu, ktoś inny jest przyczyną mojego zachowania:

  24. To przez nią nie ułożyłem sobie życia.
  25. Niesprawiedliwe porównania – porównuje się do osób, którym idzie lepiej lub są dużo bardziej doświadczone w danej dziedzinie oceniam się gorzej:

  26. Jemu to tak świetnie wychodzi - ja jestem do niczego.

Opracowanie na podstawie:
J. Beck, Terapia poznawcza, Wydawnictwo Uniwersytetu Jagiellońskiego, Kraków 2005
R. Leahy, Techniki terapii poznawczej. Podręcznik praktyka, Wydawnictwo Uniwersytetu Jagiellońskiego, Kraków 2008

Bywa, że jesteśmy bardzo kategoryczni w naszych sądach i przypisujemy całą odpowiedzialność za dane wydarzenie tylko sobie. Najczęściej nie jest to prawda, ponieważ niewiele jest zdarzeń, które miałyby tylko jedną przyczynę. Przypisanie całej odpowiedzialności sobie jest zwykle źródłem negatywnych emocji – smutku, złości.

Technika podzielonego tortu ma ułatwić poszukanie innych przyczyn danego zjawiska. Nie chodzi o to, by ustalić, która jest jedyna i prawdziwa, ale żeby rozszerzyć nieco swoją perspektywę i poszukać innych przyczyn, poza samym sobą.

Jak przeprowadzić to ćwiczenie? Zobaczmy na przykładzie.

Sytuacja: chłopak, na którym mi zależny, nie odpisuje na maila

Myśl automatyczna: on już mnie nie chce, bo jestem do niczego

Na ile wierzę, że to prawda: 90%

Teraz zadajmy sobie pytanie, jakie mogą być inne powody, dla których nie odpisuje. Próbujemy wymyślić inne przyczyny (około 10):

  • nie ma czasu, bo uczy się do sesji;

  • wyjechał do rodziny (ostatnio mówił, że dawno nie odwiedzał rodziców);

  • nie ma dostępu do internetu tam, gdzie jest;

  • nie odpisał, bo czymś go uraziłam;

  • zastanawia się, co odpisać, bo zadałam w mailu kilka ważnych pytań;

  • wcześniej zdarzało się także, że odpisywał po dwóch dniach, miał ważny powód.

W następnym kroku określamy, znów procentowo, nasza wiarę w daną przyczynę, np.

  • nie ma czasu, bo uczy się do sesji 20%;

  • wyjechał do rodziny (ostatnio mówił, że dawno nie odwiedzał rodziców) 15%;

  • nie ma dostępu do internetu tam, gdzie jest 5%;

  • nie odpisał, bo czymś go uraziłam 20%;

  • zastanawia się, co odpisać, bo zadałam w mailu kilka ważnych pytań 25%;

  • wcześniej zdarzało się także, że odpisywał po dwóch dniach, miał ważny powód, może tak jest tym razem 10%;

Teraz przedstawiamy ten zapis graficznie, dzieląc koło na odpowiednie części i wpisując do niego procentowy udział każdej przyczyny.

Teraz wrysowujemy także naszą pierwotną myśl.

Na końcu zadajemy sobie pytanie: co wynika dla mnie z tego wykresu?

Na ile teraz uważam, że to, że chłopak nie odpisuje oznacza, że już mnie nie chce, bo jestem do niczego.

Ta technika posługują się terapeuci na sesjach, ale może to także być element zadania domowego.

Zachęcam do wypróbowania.

Depresja jest zaburzeniem afektywnym, czyli inaczej mówiąc, zaburzeniem nastroju. Lekarze określają ją mianem „epizodu depresyjnego” lub – jeżeli to kolejny „epizod”- mówią o „zaburzeniu depresyjnym nawracającym”. Po czym rozpoznać, że to co się z nami dzieje, jest już zaburzeniem, a nie zwykłym smutkiem? Jak w przypadku dużej części zaburzeń psychicznych, to co jest OK, od tego, co jest już problemem odróżniamy po:

  • czasie trwania objawów;

  • nasileniu objawów.

Dominującą emocją w zaburzeniu depresyjnym jest smutek. Jednak emocje maja to do siebie, że są krótkotrwałe, np. cieszymy się czymś lub smucimy przez kilka minut, a potem emocja się „wygasza”. Pozostaje nastrój – czyli coś, co można określić takim „emocjonalnym tłem”. Zwykle o ucieszeniu się, zasmuceniu, zezłoszczeniu, nasz nastrój wraca do normy, jest wyrównany.

W depresji nastój nie jest wyrównany, ale trwale obniżony – czyli (znacznie) poniżej tego, jak jest zwykle. To trochę tak, jakby przezywać ciągły, sączący się smutek, który trwa wiele godzin, dni, a w końcu tygodni. By mówić o zaburzeniu depresyjnym, ten nastrój musi utrzymywać się co najmniej dwa tygodnie.

Jednak obniżony nastrój nie jest jedynym objawem, który składa się na obraz depresji. Oprócz tego występuje anhedonia, czyli nieumiejętnośc cieszenia się z tego, co do tej pory sprawiało przyjemność. Trzecim objawem jest spadek energii, męczliwość, czyli szybsze, niż dotąd męczenie się.

Obraz zespołu depresyjnego dopełniają objawy wymienione poniżej -w zależności od tego, ile z ich doświadcza Pacjent, określa się, czy epizod depresyjny jest łagodny, umiarkowany, czy ciężki:

  • spadek zaufania lub szacunku do siebie;

  • myśli o śmierci i/ lub samobójstwie lub zachowania samobójcze;

  • nieuzasadnione i nadmierne poczucie winy i wyrzuty sumienia;

  • problemy ze skoncentrowaniem się, myśleniem, zapamiętywaniem i podejmowaniem decyzji;

  • zmiany aktywności psychoruchowej, najczęściej w postaci zahamowania;

  • zaburzenia snu różnego typu (problem z zasypianiem, wielokrotne wybudzanie w ciągu nocy, budzenie się kilka godzin przed planowaną godzina pobudki i niemożność ponownego zaśnięcia);

  • utrata apetytu (rzadko nadmierny apetyt) i związana z tym często utrata wagi.

W niektórych postaciach depresji może wystąpić więcej objawów somatgycznych (cielesnych). Oprócz wymienionych powyżej zaburzeń snu, utraty apetytu i zahoamowania, mogą występować:

  • spadek libido (zainteresowania sprawami związanymi z seksem);

  • najgorszy nastrój w godzinach porannych, poprawa nastoju pod wieczór.

Jedynie psychoterapią można pomóc zwykle wtedy, gdy depresja jest łagodna. Przy depresji umiarkowanej zwykle istnieje konieczność jednoczesnego zażywania leków antydepresyjnych. W depresji ciężkiej psychoterapię można włączyć wtedy, gdy leki zaczęły już działać i część objawów wycofała się lub zmalało ich nasilenie.

Pierwszym etapem każdej pracy psychoterapeutycznej jest psychoedukacja, czyli zapoznanie Pacjenta z modelem poznawczym (ABC), a także z modelem samej choroby w rozumieniu poznawczym.

Według Aarona Becka, twórcy psychoterapii poznawczej, dla depresji charakterystyczna jest występująca w myśleniu triada depresyjna, czyli negatywne myśli na temat:

  • siebie;

  • świata;

  • przyszłości.

Te myśli maja oczywiście swoje źródło w przekonaniach kluczowych. Tymi przekonaniami zajmujemy się dopiero na dalszych etapach pracy.

Gdy Pacjent zna już model poznawczy depresji, zaczyna się praca nad tzw. aktywizacją. W depresji, w związku ze znacznym spadkiem energii, bardzo często dochodzi do znacznej redukcji aktywności – trudno wstać z łóżka, zrobić kawę, wyjść z domu. Zgodnie z modelem poznawczym te zachowania zwrotnie wpływają na myślenie „skoro nie umiem wstać z łóżka, jestem do niczego” i nastrój (smutek, rezygnacja). Podobnie dzieje się na poziomie biologicznym. Nie podejmowanie aktywności powoduje(w dużym uproszczeniu), że w mniejszym, stopniu wydzielają się neuroprzekaźniki odpowiedzialna za nastój (np. serotonina).

Planowanie i stopniowe zwiększenie dziennej aktywności jest pierwszym krokiem w terapii depresji – zaczynamy od zachowania, czyli od strony behawioralnej.

Potem przychodzi czas na odkrywanie myśli automatycznych, następnie przekonań kluczowych, podważanie ich itd.

Uzależnienie jest chorobą. Nie jest to kłopot z silną wolą, czy brak samodyscypliny. To, co odróżnia ją od innych chorób, to fakt, że trudno jest osobie chorej się do niej przyznać. Gdy chorujemy np. na grypę, dość łatwo potrafimy rozpoznać jej objawy i zgłosić się do lekarza – bardzo źle się czujemy i nie chcemy niebezpiecznych powikłań. Uzależnienie także ma swoje charakterystyczne objawy, a z czasem picia narastają coraz bardziej negatywne konsekwencje, czyli powikłania. Jednak osoba uzależniona stara się nie łączyć konsekwencji i powikłań z chorobą, a najlepiej w ogóle tych konsekwencji nie dostrzegać. Dlaczego tak się dzieje?

Są co najmniej dwa powody. Jeden z nich, to zwykle wstyd – słowo alkoholik niesie za sobą złe skojarzenia i obrazy. Teoretycznie wiemy, że chorują wszyscy, bez względu na wykształcenie i status materialny, jednak w pamięci przywołujemy myśli i obrazy osób skrajnie wyniszczonych piciem. Kto chciałby być tak kojarzony? Nikt z nas nie chce być negatywnie oceniany, ani myśleć źle o sobie. „Ja – alkoholikiem? Nigdy.”

Drugi powód, to specyficzne zmiany w myśleniu, zwane zniekształceniami poznawczymi, które zachodzą w umyśle osoby uzależnionej w miarę narastania choroby. To różnego rodzaju myśli przyzwalające na picie („musze się napić, bo nie wytrzymam”, „tylko jedno piwo na pewno mi nie zaszkodzi, a pomoże się wyluzować”), minimalizujące szkody związane z piciem oraz skalę problemu („przecież nie straciłem rodziny ani pracy, nie jest z tym piciem tak źle”, „przecież wszyscy piją”), a także przerzucające odpowiedzialność na otoczenie („to przez ciebie piję”, „gdyby nie moja stresująca praca, to bym nie pił”). Błędy/ zniekształcenia poznawcze występują w każdym zaburzeniu, a także u zdrowych osób, jednak w uzależnieniu przybierają specyficzną formę – dotyczą głównie picia i spraw z nim związanych, a ich skutkiem jest nie identyfikowanie siebie jako osoby chorej, tłumaczenie konieczności dalszego picia, a tym samym – pogłębianie się choroby.

Jeżeli ktoś z Państwa jest chory na grypę, cukrzycę, czeka na operację - to znaczy że jest mniej lub bardziej wartościowy? Oczywiście, że nie.

Jeżeli ktoś Państwa ma problem z piciem, to także nie jest dowód na jego wartościowość lub jej brak. To po prostu dowód na to, że jest chory.

Jak każdą inną chorobę, uzależnienie rozpoznaje się po specyficznych objawach, opisanych w podręcznikach diagnostyki medycznej. W Europie stosuje się klasyfikację chorób i zaburzeń ICD-10, gdzie objawy uzależnienia od alkoholu opisane są następująco:

  1. Silne pragnienie lub poczucie przymusu przyjmowania substancji (tzw. głód alkoholowy)

    • Czy doświadczyłeś silnej potrzeby napicia się?

    • Czy czasem trudno Ci wytrzymać do końca pracy lub końca tygodnia? Niecierpliwie czekasz na koniec dnia lub tygodnia, by móc się napić?

    • Jak się czujesz, gdy nie możesz napić się w danej chwili lub danego dnia, bo cos niespodziewanie Ci w tym przeszkodziło?

  2. Upośledzona zdolnośc kontroli nad zachowaniem związanym z przyjmowaniem substancji, tj. nad jego rozpoczynaniem, kończeniem oraz poziomem użycia, potrierdzona przyjmowaniem substancji w dużych ilościach lub przez czas dłuższy, niż zamierzony, albo uporczywym pragnieniem przyjmowania substancji, albo nieskutecznością wysiłków zmniejszenia lub kontrolowania jej używania:

    • Czy kiedykolwiek próbowałeś umówić się ze sobą na to, że będziesz pił mniej lub o określonych porach?

    • Czy udawało Ci się dotrzymać tych zobowiązań?

    • Czy wyznaczałeś sobie sztywne okresy abstynencji?

  3. Fizjologiczne objawy stanu abstynencyjnego, pojawiające się, gdy użycie substancji jest ograniczone lub przerywane, potwierdzone wystąpieniem charakterystycznego zespołu abstynencyjnego albo używaniem tej samej substancji (lub blisko spokrewnionej) w celu uwolnienia się od objawów odstawienia lub ich uniknięcia:

    • Czy doświadczałeś objawów tzw. kaca, ale w sposób bardziej intensywny?

    • Czy następnego dnia po piciu bolała Cię głowa, miałeś drżenie rąk lub ciała, wymioty, biegunkę, poty, uczucie rozbicia?

    • Czy kiedykolwiek wypijałes tzw. „klina” (kolejna dawke alkoholu), by poczuc się lepiej?

  4. Potwierdzenie tolerancji wobec działania substancji, tj. konieczności przyjmowania istotnie wzrastających jej ilości, w celu osiągnięcia działania lub pożądanego efektu, albo znacznie zmniejszonego efektu w przypadku dalszego przyjmowania dotychczasowych ilości substancji:

    • Zakładając, że zamierzonym efektem picia miał być np. stan rauszu – ile alkoholu potrzebowałeś do osiągniecia tego stanu kiedyś, a ile potrzebujesz teraz?

  5. Silne pochłonięcie sprawą przyjmowania substancji przejawiające się istotna zmiana dotychczasowych zamiłowań i zainteresowań, porzucanych lub ograniczanych z powodu przyjmowania substancji, albo przeznaczeniem większości czasu na działania konieczne do uzyskania lub przyjęcia substancji, bądź uwolnienia się od następstw jej działania:

    • Czy nadal, z równa intensywnością, zajmujesz się tym, co kiedyś lubiłeś i było dla Ciebie ważne?

    • Jak dużo czasu zajmuje Ci zgromadzenie alkoholu, wypicie go, ukrywanie tego faktu, dojście do siebie?

  6. Uporczywe przyjmowanie substancji, pomimo oczywistych dowodów występowania szkodliwych następstw, potwierdone ciągłym dalszym jej używaniem, choć charakter i rozmiar szkód są już danej osobie znane lub można oczekiwać, że sa znane:

    • Czy kiedykolwiek coś ci się stało w związku z tym, że byłeś pod wpływem alkoholu?

By rozpoznać uzależnienie, potrzeba trzech lub więcej objawów, które powtarzały się wciągu ostatniego roku.

Skrót DDA oznacza Dorosłe Dziecko Alkoholika. Nazwa ta opisuje pewien zestaw cech i strategii postępowania, który został zauważony u osób wychowujących się w domu, w którym była osoba uzależniona. Uzależnienie nie musi więc dotyczyć wyłącznie któregoś z rodziców, ale również innego domownika, z którym dziecko miało stały kontakt.

Należy podkreślić, że syndrom DDA nie jest diagnozą. Nie jest ujęty jako choroba, zaburzenie psychiczne lub zaburzenie osobowości w klasyfikacji ICD-10. Obecność osoby uzależnionej w  środowisku dziecka ma jednak wpływ na wykształcenie się pewnych mechanizmów myślenia i  postępowania. Mogą one utrudniać funkcjonowanie w dorosłym życiu.

Przykłady niefunkcjonalnych przekonań to międzi innymi:

  • jestem odpowiedzialna/-y za dobry nastrój mojego partnera/-ki;

  • muszę się poświęcić dla dobra rodziny;

  • wszystko jest na mojej głowie;

  • muszę mieć wszystko pod kontrolą.

Terapia skupia się na pomocy w tych obszarach. Terapeuta posiadający wiedzę i  doświadczenie w  zakresie terapii uzależnień będzie łatwiej zidentyfikuje takie mechanizmy i tym samym udzieli pomocy.

Formularz kontaktowy